Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Zabytkowa świątynia baptystyczna, w 1947 r. wyremontowana i “przechrzczona” przez wspólnotę katolicką. Kościół św. Wojciecha w Sztutowie to skromna konstrukcja, z jedną nawą, dwuspadowym dachem, dekorowaną fasadą i interesującymi witrażami. W 1975 r. przybytek powiększono, gdyż okazał się zbyt mały dla lokalnych parafian i zjeżdżających coraz liczniej turystów.
Nowoczesne centrum sportowe, dzięki któremu w bardzo komfortowych warunkach można oddać się aktywnemu uprawianiu ulubionej dyscypliny sportu. Jeżeli tylko tą konkurencją jest piłka nożna, koszykówka, siatkówka, tenis bądź badminton. Orlik w Sztutowie, poza boiskami, posiada jeszcze sztuczne oświetlenie, szatnie oraz zaplecze sanitarne.
Prawdopodobnie jedno z najlepszych boisk do plażowej piłko nożnej na całym wybrzeżu. Pełnowymiarowe, z solidnymi bramkami, regularnie czyszczone i położone z dala od nadmorskiej plaży - co zdecydowanie zwiększa bezpieczeństwo i komfort zawodników. W sam raz do tego, by pograć rekreacyjnie albo z większym zacięciem na jakimś turnieju beach soccera.
Niemiecki obóz pracy i masowej zagłady, działający (w różnych formach formalno-prawnych) od 2 IX 1939 r. aż do 9 V 1945, kiedy do Sztutowa wkroczyła Armia Czerwona. Szacuje się, że spośród 110 tysięcy więźniów, 65 tys. zginęło - w obozie koncentracyjnym, po przeniesieniu do innego lub w czasie “ewakuacji”. Zwiedzanie miejsca pamięci Stutthof jest bezpłatne.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!