FARMA ALEXA to magiczna wioska przygód, w której spędzicie wyjątkowy czas. To 10 hektarów świetnej zabawy a to przeliczając 100 000 metrów kwadratowych- czyli dużo! Ponad 50 atrakcji w fa...
W sezonie 2023 Park zostanie dla Was otwarty już 29 kwietnia!Powstały w 2021 roku Dmuchany Park Rozrywki dla całej rodziny Funlandia w Łebie, to doskonałe miejsce na spędzenie rodzinnego...
Wchodząc do "Krainy Smoków" przeniesiesz się w świat fantazji z dziecięcych lat. Nie zapomnij zabrać ze sobą dzieci i zrobić im milion zdjęć, one to uwielbiają. Pamiętaj też, że nasze smo...
Sprzęt do lokalizowania ławic, pokład pod nogami, dobrze dobrana przynęta, solidne żyłki i kołowrotki - to wszystko bardzo przyda się w pojedynku z królem Bałtyku, dorszem. A także innymi rybami zamieszkującymi nasze morze. Zorganizowane rejsy na głębokie wody są nieporównywalne z innymi formami wędkarstwa. Nowicjusze mogą liczyć na szybki kurs przystosowawczy.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!