Wyjątkowa rekonstrukcja zabytku - XIX-wiecznej rzeźni, w której dokonywano uboju rytualnego. Oryginał prawie do fundamentów zburzyli Niemcy w 1942 roku. Swego czasu mięso z jatek koszernych stanowiło ważną część handlowego potencjału miasta. Drewniany budynek zrębowy z gontowym dachem stoi w centrum dawnego Placu Targowego. Dziś funkcjonuje tu bazar i galeria.
Efektowne perły późnego renesansu, wybudowane w 1615r. przez Krzysztofa i Mikołaja Przybłów. Kupcy wystawili sobie niebywale bogate w zdobienia domy. Kamienice z wapienia były inspirowane włoskim i niderlandzkim manieryzmem. Wyróżniają się zdobnymi płaskorzeźbami pokrywającymi niemal całą elewację i niezwykle wysokimi attykami - również szczodrze dekorowanymi.
Barokowy zabytek pochodzący z końcówki XVIII wieku. Nazwa budynku stanowi aluzją do złotego wieku Kazimierza Dolnego, kiedy to miasto nazywano “małym Gdańskiem”. Konstrukcję wielokrotnie przebudowywano, II WŚ też jej nie oszczędziła. Warto zwrócić uwagę na stalowego koguta - ten ptak to jeden z popularnych symboli miasta i nawiązanie do lokalnej legendy.
Centralna filia miejskiej instytucji, w której ekspozycję podzielono na 2 zasadnicze działy. Galeria Wystaw Czasowych prezentuje głównie dzieła sztuk plastycznych: malarstwa, rzeźbiarstwa, fotografii. Z kolei Muzeum Sztuki Złotniczej, o niebywale bogatej kolekcji, przedstawia gościom piękne osiągnięcia mistrzów sztuki obrabiania metali i kamieni szlachetnych.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!
Jedziemy na romantyczny wypadzik z narzeczonym w lipcu, mamy w planach dużo chodzenia po górach, kontakt z naturą. Potem właśnie Spa w hotelu i relaks!
Tak swoją drogą, to gdzie by się w górach nie natknąć na jakieś bijące źródełko wody, to na pewno będzie miało moc albo uzdrawiającą, albo działało jak eliksir miłości. Te wszystkie legendy i podania są jednak zbyt monotematyczne. Z drugiej strony - w sumie szkoda, że żadna z tych opowieści nie ma nic wspólnego z rzeczywistością...
Wakacje w górach to dla mnie i mojej rodziny wielka frajda. Piękne widoki, spacery wśród leśnych, górskich ścieżek to coś co kochamy. Nocleg w schronisku i można żyć :)