Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Kiedy Jezioro Czajcze miało jeszcze wyspę, ta stanowiła trudny do zdobycia punkt obronny. Nic dziwnego, że miejscowa ludność zdecydowała się wznieść zapewniające ochronę gród i wały, których pozostałości można dziś podziwiać. Wprawdzie pierwsze wzmianki o grodzisku pochodzą z XVI wieku, jednak jego powstanie datuje się na czas pomiędzy IX a XII stuleciem.
Jak dotąd jedyna w Polsce w całości zautomatyzowana i kompletnie bezobsługowa (nie licząc przyjeżdżających od czasu do czasu pracowników technicznych) latarnia. Konstrukcję zainstalowano i uruchomiono w 1962 roku na zrębach kamiennej wieży widokowej, która od tego czasu pozostaje zamknięta dla turystów. Wzniesienie Kikut, na którym stoi latarnia, sięga 70 m n.p.m.
Doskonałe miejsce do wędkowania, windsurfingu, niezobowiązującego żeglowania czy kąpieli - wodnej bądź słonecznej. Jeden z największych śródlądowych akwenów na wyspie Wolin, noszący tę samą nazwę co pobliska miejscowość. Jezioro Wisełka powstało w wyniku działalności i cofania się lodowca, typu rynnowego, o powierzchni 20 hektarów i głębokości do 8 metrów.
Jeden z mniejszych akwenów w bezpośrednim sąsiedztwie Wisełki, za to o wyjątkowej urodzie i jednym w swoim rodzaju klimacie. Potwierdzają to zarówno miejscowi mieszkańcy, jak i odwiedzający to miejsce turyści. Wypoczynek ułatwiają parkingi, stanowiska pod grilla i pomosty. Jednak zanim zarzuci się wędkę, trzeba wykupić stosowne zezwolenie.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!