Centrum ORKA
Trzęsacz, Pensjonat
Zapraszamy na Ferie Zimowe nad morzem do ORKA w Trzęsaczu!
Centrum ORKA
Trzęsacz, Pensjonat
Zapraszamy na Ferie Zimowe nad morzem do ORKA w Trzęsaczu!
W Trzęsaczu mieści się wyjątkowe muzeum, nad którego nową odsłoną pracowali najlepsi europejscy specjaliści. To multimedialna, nowoczesna ekspozycja, wykorzystująca prezentacje, dźwięk oraz grę świateł i obrazów. W interesujący sposób można tu poznać historię i legendy dotyczące ruin kościoła na skarpie, znaczenie 15. południka i wiele innych ciekawych historii.
Przygoda, zabawa, wiedza, przyroda- trafia do Ciebie którekolwiek z tych haseł? Jeśli tak to myślisz podobnie jak my!Stworzyliśmy wspólnie przedsięwzięcie "drzwi do przygody", czyli seria...
To świetny sposób na rodzinne spędzenie czasu podczas urlopu, który spodoba się i dzieciom i dorosłym. Tor w Trzęsaczu to pierwszy w Polsce, profesjonalny Minigolf filcowy. Mogą być tu nawet rozgrywane międzynarodowej rangi zawody. Tor mieści się przy ścieżce pieszo-rowerowej, łączącej Pustkowo i Trzęsacz. To fantastyczna zabawa i zdrowa aktywność w jednym.
To najstarszy dwór w Trzęsaczu i okolicy, pochodzący z początku XVII w. Pałac, na przestrzeni wieków był jednak kilkukrotnie przebudowywany i remontowany, a w I połowie XVIII wieku został całkowicie odbudowany na kamiennych fundamentach. Teren wokół pałacu zajmuje piękny, wiekowy ogród. Obecnie, pałac i folwark zostały zamienione w zespół wypoczynkowo-rekreacyjny.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!