Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Pozostałość po protestanckim kościele Marcina Lutra z 1906 r., niemal w całości wyburzonym w 1962 r. ze względu na zniszczenia wojenne. Wieżę przetrwała ze względu na jej rolę nawigacyjną, a na początku XXI w. zyskała nowe życie. Prywatny właściciel na parterze urządził kawiarnię, a na szczycie ponad 60-metrowej konstrukcji udostępnił genialny punkt widokowy.
Sakralny zabytek z końcówki XIX w., pierwszy katolicki kościół w całym Świnoujściu. Architektonicznie budowla reprezentuje styl neogotycki. Do dziś zachowało się sporo elementów oryginalnego wyposażenia i kunsztownych dzieł sztuki. Będąc w kościele NMP Gwiazdy Morza warto zobaczyć drogę krzyżową, witraże, pełen ornamentów ołtarz i maryjną mozaikę nad wejściem.
WAKACJE Z KLIMATEMPiknik ekologiczny20.07.2019 / sobota / 14:00 - 19:00MUSZLA KONCERTOWA W ŚWINOUJŚCIU_________________________________________W sobotę 20.07.2019 r. w Muszli Koncertowej w Świnoujś...
Jedna z najważniejszych scen kulturalnych na wybrzeżu, zdaniem wielu melomanów bardzo pozytywnie wyróżniająca się akustyką oraz klimatem koncertów i innych występów. Plenerowy obiekt doczekał się całkiem niedawno funkcjonalnego zadaszenia i wybitnego patrona. Znaną imprezą goszczącą w świnoujskim amfiteatrze jest Festiwal Artystyczny Młodzieży Akademickiej.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!