Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Wbrew temu co mówią typowo polscy malkontenci, Bałtyk i jego wybrzeże jest niezwykle bogate i cenne pod względami przyrodniczymi. Wiele mówi fakt utworzenia Nadmorskiego Parku Krajobrazowego. By lepiej poznać niektóre walory Helu, warto wybrać się na spacer jedną z 3 miejscowych ścieżek przyrodniczo-edukacyjnych, zaczynających się w Kuźnicy, Jastarni i Juracie.
Hołd złożony w 2008 roku jednemu z najwybitniejszych polskich malarzy. Kossak specjalizował się w obrazach przedstawiających sceny batalistyczne i ważne momenty w historii - podobno właśnie przebywając w Juracie mistrz namalował m.in. “Zaślubiny Polski z morzem”. Do dziś stoi dawny dom Kossaka, jednak pomnik ustawiono w bardziej reprezentatywnym punkcie.
Spacer po plażach w północnej części półwyspu ma poważną konkurencję w postaci długiego i zadbanego molo. Pomost, wybudowany w latach ‘70 XX stulecia, wychodzi 320 metrów w głąb Zatoki Puckiej. Molo stanowi świetny punkt widokowy i cel przechadzek o każdej porze dnia i nocy. Szybkie przejście na miękkie piaski po drugiej stronie Helu zapewnia szeroki deptak.
Znajduje się w niewielkiej odległości od plaży. Dzięki nadmorskiemu i leśnemu powietrzu, gra będzie miała dodatkowe walory zdrowotne. Do dyspozycji miłośników tenisa są dwa korty ze sztuczną nawierzchnią - podobną do tej na “Orlikach”. Dodatkowym atutem kortów jest sztuczne oświetlenie. W pobliżu funkcjonuje wypożyczalnia niezbędnego w białym sporcie sprzętu.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!