Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Przykładowy Obiekt Testowy
Karpacz, Hotel
Ferie ZIMOWE
Kościół Mariacki jest jednym z najcenniejszych zabytków Darłowa i Pomorza. Gotycką, ceglaną świątynię wzniesiono w XIV wieku. Jej charakterystycznymi elementami są m.in. 60-metrowa wieża, sarkofagi pomorskich książąt, organy z XIX w., drewniana ambona (ok. 1700 r.),witraże czy obrazy. Aktualnie kościołem i parafią MB Częstochowskiej opiekują się franciszkanie.
Wyjątkowa fontanna, która od ponad 100 lat zdobi rynek Darłowa. Rzeźbę wykonał ceniony (i wysoko ceniący swoje usługi) mistrz Wilhelm Gross, który ukończył to dzieło sztuki w 1913 roku. Oprócz postaci rybaka na szczycie, niezaprzeczalny kunszt widać również w brązowych płytach ilustrujących ważne momenty z historii miasta, umieszczonych u podstawy cokołu.
Piękny i ważny zabytek, który zdobi ścisłe centrum Darłowa. Siedziba miejskich władz powstała w rynku w XVIII wieku, po przebudowie starej hali targowej. Ratusz jest konstrukcją wielokondygnacyjną z mansardowym dachem. Barokowy sznyt urozmaicono przez wstawienie kamiennego, renesansowego portalu, pochodzącego ze zniszczonego w pożarze poprzedniego magistratu.
Zabytkowa pozostałość po średniowiecznych fortyfikacjach, wznoszonych w celu obrony Darłowa przed najeźdźcami. XIV-wieczne mury miały 4 takie “wrota”, jedyna zachowana Brama Kamienna była tą północną. Współczesny wygląd - ceglana wieża na planie kwadratu, 4 kondygnacje i “namiotowy” dach - to też efekt przebudowy z 1732 r. Druga z używanych nazw to Brama Wysoka.
Jedno z moich dzieci lubi narty a drugie wręcz przeciwnie. Dlatego można zawsze się pokusić o zwykłe sanki :) Poza tym w górskich miejscowościach w ferie zawsze jest co robić :)
Jeśli dzieci nie lubią nart, nie trzeba ich do niczego zmuszać - można znaleźć całą masę innych atrakcji :) w hotelach przecież często są organizowane zabawy z animatorkami (a przynajmniej w beskidzkim klimku tak mieliśmy),poza tym jakieś spacery, aquapark czy zwykłe wygłupy na świeżym powietrzu :) Brak szusowania po stoku nie musi się równać od razu z nudą
Niby rodzinny wyjazd na ferie zimowe to rzeczywiście bardzo dobry pomysł na wypoczynek i wspólną zabawę. Sprawa się robi bardziej skomplikowana, kiedy choć jedna osoba - czy to rodzic, czy też jedno z dzieci - jest wybitnym antytalentem narciarskim i nie ma najmniejszej ochoty wychodzić na stok. Przecież nie będzie przesiadywać cały dzień (czy tam 3, 4, 6 godzin) pod wyciągiem i lepić bałwany. Wtedy cała ta rodzinność gdzieś się ulatnia.
Ja lubię tą ciszę i spokój poza sezonem dlatego zazwyczaj właśnie wtedy jeździmy na urlop. Jeszcze się nie zdarzyło żebyśmy wrócili po takim wyjeździe niezadowoleni, syn szczególnie ;)
Niby zgadzam się z artykułem, ale tak jakoś nie do końca. Chodzi mi o kwestię wychodzenia na szlaki w górach poza sezonem. Że mniej ludzi na trasach, dziecko nie zgubi się w tłumie jak pobiegnie za czymś w las - pewnie, rozumiem. Tyle że na samych szlakach bywa o wiele niebezpieczniej. Przede wszystkim mokro, na wilgotnych i zamszonych kamieniach o wywrotkę nietrudno. I jeśli skończy się tylko na płaczu, to można mówić o dużym szczęściu!