Dzieci szczęśliwe zimą
Dorośli, zwłaszcza liczący sobie więcej niż 40 lat, często mawiają, że kiedyś to były zimy... I faktycznie jest to prawda. Z globalnym ociepleniem nie ma co dyskutować, jest ono faktem niezaprzeczalnym. Za nim zaś idą właśnie coraz mniej mroźne zimy, nie są też niczym dziwnym lata, gdy opady śniegu są wręcz minimalne. Co robić, by mieć chociaż namiastkę prawdziwej zimy? Oczywiście wybrać się na wypoczynek w miejsce, w którym można ją spotkać. W Polsce są w zasadzie dwa takie rejony. Jeden to Podlasie, gdzie co prawda jest śnieg, ale nie ma wiele więcej, a drugi to Tatry. Tu z kolei dzieje się dużo, bo to całoroczny region turystyczny, a o gości trzeba przecież dbać. Tych dorosłych i tych najmniejszych.
Zakopane jest dla wszystkich
Stolica Tatr przekonuje, że potrafi zadbać o turystów w każdym wieku i zapewnić im możliwość spędzenia miło weekendu czy też całego tygodnia, bo na tyle zwykle się tu przyjeżdża. Chociaż wkoło Zakopanego i w samym mieście jest naprawdę dużo rozmaitych, ciekawych miejsc, to na pewno nie wszystkie można polecić rodzinom z dziećmi, zwłaszcza małymi. Dla większości z nich wyprawa po muzeach czy skansenach będzie po prostu katorgą i popsuj-zabawą. Jednak skoro przyjechało się w to miejsce dla śniegu, to właśnie z niego wypadałoby skorzystać jak najmocniej. Zabawa i aktywności fizyczne na zewnątrz są więc mile widziane. Nie powinno zabraknąć lepienia tradycyjnego bałwana, chociaż wieść gminna niesie, że w tym sezonie nie będzie on miał guzików z węgla, a z kamyków. Bardzo mile widziane są piesze wycieczki w góry – przy zachowaniu daleko idącej ostrożności i stosowania się do wytycznych TOPR. Trudniejsze szlaki przemierzamy więc najlepiej jedynie z nastolatkami, dysponującymi odpowiednią kondycją, nie zapominając o koniecznym wyposażeniu. A łatwiejsze? Jedną z najpiękniejszych dolin Tatr jest Chochołowska. Spacerować tam można niemalże przez cały rok, z czego korzystają chętnie maluszki, dzieci, dorośli i seniorzy. Nie zawsze zresztą spacerują, bo właśnie tam można uczestniczyć także w kuligu. Oczywiście całą rodziną.
Dzieci na sanie!
Na sankach jeździć lubią. A na saniach? Raczej nie wiedzą, bo gdzieżby miały takie doświadczenia gromadzić? Kuligi i sanny obecnie odbywają się niemal w miejscowościach turystycznych – i to takich, w których występują odpowiedni duże opady śniegu. Siłą rzeczy oznacza to, że na najlepsze kuligi w górach trzeba wybrać się na Podhale. Tam właśnie ta tradycja jest żywa od dziesięcioleci. Uczestniczą w niej kolejne pokolenia woźniców i muzykantów, a także kolejne pokolenia turystów. Okolica do takich aktywności jest prawdziwie urzekająca. Pejzaże tatrzańskie, podziwiane z wysokości sań, nabierają zupełnie nowego uroku. Dodajmy do tego rżenie koni, pęd wiatru, trzaskający mróz a otrzymamy obrazek, który na wiele lat zapadnie w pamięć. Po wszystkim zaś można zasiąść wspólnie całą rodziną przed góralskim ogniskiem, ogrzać się i posłuchać bajęd, opowieści i skocznych melodii, wygrywanych na skrzypeckach.