Nie mam bladego pojęcia, jak wyglądają samorządowo-sąsiedzkie układy na Podhalu, ale wydaje mi się że prędzej czy później Poronin stworzy Zakopanem (i kilkoma innymi miejscowościami w okolicy) jedną wielką, tatrzańską metropolię. A wtedy miałbym spore obawy względem prawdziwej góralszczyzny, która zdaniem niektórych już teraz odchodzi od ludowych korzeni w stronę masówki i komercji. Także te andrzejki niekoniecznie będą się różnić od tego, co serwują w miejskich lokalach i wiejskich dyskotekach.