Ani zuchwale, ani bojaźliwie - czyli Gdańsk, turystyka i 14 wieków historii

“Nec temere, nec timide” - to właśnie oficjalna dewiza najstarszego i największego miasta trójmiejskiej metropolii, jak ulał pasująca do dziejów Gdańska i postępowania jego mieszkańców na przestrzeni kolejnych stuleci. Zamiast jednak wdawać się historyczno-socjologiczno-polityczne rozważania, skupmy się na wynikających z tego walorach turystycznych. A tych jest co niemiara.

Weekend we dwoje w Gdańsku - miasto z duszą i do tego tętniące życiem przez całą dobę: idealny kierunek na romantyczną wyprawę w towarzystwie ukochanej osoby. Gdańsk gwarantuje zakochanym prawdziwie niezapomniany weekend tylko we dwoje. Klimat Starego Miasta, bardzo dobre plaże, rozbudowana oferta kulturalna na wysokim poziomie, sporo możliwości by oddać się pozytywnym szaleństwom. Co do tej ostatniej kategorii, to w Gdańsku w trakcie weekendu we dwoje równie dobrze można bić rekordy torów kartingowych, jak też wspólnie pokonywać wyzwania parków linowych czy urządzić rywalizację strzelniczo-łuczniczą… i posyłać sobie nawzajem strzały Amora prosto w serce ;).

Odnowa biologiczna w Gdańsku - to, w czym prawdopodobnie najlepiej wyspecjalizowały się wszelkiej maści salony i ośrodki SPA & Wellness. Biorąc pod uwagę wysoką renomę Gdańska jako kurortu turystycznego, odnowa biologiczna do tanich tutaj nie należy, ale też gość zwykle dobrze wie, za co płaci. Profesjonalne i dobrze wykształcone kadry, nowoczesne urządzenia i przyrządy do wykonywania poszczególnych zabiegów, wysokiej klasy wyposażenie kosmetyczne - z bursztynowymi produktami na czele. W końcu skoro Gdańsk to bodaj najważniejszy ośrodek dla branży bursztynniczej, to i kosmetyki z bursztynem w składzie muszą być w użyciu przy odnowie biologicznej.

Sylwester w Gdańsku - doskonała zabawa sylwestrowo-noworoczna z największymi gwiazdami polskiej sceny muzycznej, a przy okazji parę dni na odpoczynek i zwiedzanie. I niekoniecznie potrzebny jest do tego udział którejś z dużych telewizji, miejski sylwester w Gdańsku na Targu Węglowym co roku przyciąga liczących się artystów oraz tłumy spragnionych rozrywki imprezowiczów (a przecież są też zabawy w klubach, salach koncertowych itp.). Natomiast jeśli chodzi o czas po i przed sylwestrowym szaleństwie, to pokus jest całe mnóstwo. Filie Muzeum Narodowego, rozbudowana infrastruktura, rynek z Neptunem i innymi słynnymi zabytkami, spacery po plaży. Ta ostatnia opcja podobno pomoże szybko dojść do siebie tym, którzy jadąc do Gdańska na sylwestra z myślą o rozrywce trochę sobie pofolgowali z napojami wyskokowymi.

Boże Narodzenie w Gdańsku - połączenie dwóch przyjemnych rzeczy, odpoczynku nad morzem w pięknym mieście z praktycznie kompletnym brakiem jakichkolwiek obowiązków świątecznych. Okolicznościowy turnus na święta Bożego Narodzenia w Gdańsku to taki przyjazd na gotowe, tyle że w roli turystów a nie członków rodziny, co ma całkiem dużo zalet. Przy wigilii nie trzeba niczego przygotowywać, a cały wolny czas można przeznaczyć z pożytkiem dla siebie i najbliższych. Gdańsk na Boże Narodzenie może zainteresować choćby zabytkowymi kościołami, z bazyliką Wniebowzięcia NMP na czele.

Andrzejki w Gdańsku - kolejny zestaw z rodzaju turystycznego “dwa w jednym” czyli dobry pretekst zarówno do okolicznościowej zabawy andrzejkowej, jak też wypoczynku w mieście nad morzem. Rozmaitych imprez na andrzejki Gdańsk organizuje całe mnóstwo, więc z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. I nieważne, czy lubi się (stereo)typowe disco-teki, koncerty w filharmonii, czy zabawy w nurcie ludowo-folklorystycznym. A poza tym na andrzejkach w Gdańsku można też zwiedzić latarnię morską i Twierdzę Wisłoujście, udać się do ogrodu zoologicznego, pojeździć konno, wybrać się w wędkarski rejs… i zrobić jeszcze wiele innych, dających przyjemność i satysfakcję rzeczy.

Boże Ciało w Gdańsku - lato tuż za progiem, do tego między 21 maja a 24 czerwca trafi się doskonała okazja, by pojechać na długi świąteczny weekend nad morze. Gdańsk w Boże Ciało pod kątem turystyki funkcjonuje w zasadzie tak samo, jak w nadchodzącym już wielkimi krokami sezonie wakacyjnym. Może kąpieliska nie będą jeszcze (oficjalnie) otwarte, za to cała reszta tylko czeka na przyjezdnych (i miejscowych) gości. Port ze słynnym Żurawiem, Muzeum Poczty Polskiej, rynek i stare miasto z mnóstwem zabytków, obiekty sportowe, parki rozrywki… Tym, którzy na święto Bożego Ciała w Gdańsku szukają przede wszystkim spokoju i wytchnienia, polecamy wycieczki na wschodnie rubieże miasta, na Wyspę Sobieszowską ze wspaniałymi rezerwatami przyrody i plażami obfitującymi w bursztyny.

Weekend majowy w Gdańsku - co do jednego nie można mieć najmniejszych wątpliwości: to będzie majówka wypełniona po brzegi atrakcjami i ciekawymi wydarzeniami. Na długi weekend majowy wiele instytucji Gdańska - jak chociażby Polska Filharmonia Bałtycka, Gdański Archipelag Kultury, Muzeum Narodowe (6 oddziałów w mieście i okolicznych miejscowościach) czy Gdański Ośrodek Kultury Fizycznej - przeprowadza specjalne koncerty, pokazy, imprezy, wystawy, zawody sportowe… Równie dobrze turyści mogą skupić się na zwiedzaniu albo czystym, niczym nieskrępowanym relaksie. Jak by nie planować weekendu majowego w Gdańsku, to wyjazd po prostu musi się udać wyśmienicie.

Wielkanoc w Gdańsku - wyjazd świąteczny, który pozwala i zobaczyć wspaniałe miasto, i uwolnić się od tradycyjnego już niestety nadmiaru wielkanocno-domowych obowiązków. Decydujący się na turystyczną (zamiast zwyczajowo rodzinną, domową) Wielkanoc mogą się martwić tylko o to, że nie mają szans zobaczyć całego Gdańska, a nie o to że po porządkach i kulinarnych popisach nie będą mieli sił na cokolwiek innego. Kiedy przygotowaniem wielkanocnego śniadania będą zajmować się inni, warto zająć się miejscowymi atrakcjami. Niewątpliwie Święta Wielkanocne w Gdańsku mogą mieć bardzo krajoznawczy edukacyjny charakter: tu Muzeum Bursztynu, tam oliwski Pałac Opatów, w Śródmieściu co krok to zabytek, Stocznia Gdańska - a to tylko mały ułamek z tego, co warto tutaj zobaczyć.

Walentynki w Gdańsku - święto zakochanych w wyjątkowo pięknym wydaniu. Co jak co, ale Gdańsk urokliwych zakątków i potencjalnych atrakcji na walentynki dla par ma aż nadto. Mnóstwo klimatycznych knajpek i restauracji idealnych na romantyczną kolację, dużo lokali wprost tętniących intensywnością nocnego życia, poważne instytucje kultury oferujące bogaty program artystyczny, ośrodki SPA & Wellness ze specjalnymi zestawami zabiegów dla dwojga… To i wiele, wiele więcej walorów turystycznych Gdańska sprawia, że na takich walentynkach nie sposób się zawieść. No, chyba że partner(ka) okaże się nie spełnić pokładanych w nim / niej nadziei i uczuć.

Ferie zimowe w Gdańsku - z potencjalnych atrakcji w mieście tak na dobrą sprawę odpadają wyłącznie plażowanie (w sensie: wylegiwanie się na piasku) i część sportów: żeglarstwo, siatkówka plażowa itd. Pozostałe atuty, jakimi Gdańsk skutecznie kusi turystów w okresie ferii zimowych pozostają właściwie niezmienne. A jako że przyjezdnych będzie zapewne duuużo mniej niż w sezonie wakacyjnym, to zwiedzanie gdańskich zabytków i muzeów może być o wiele przyjemniejsze i szybsze. Oczywiście niektóre oddziały i placówki w ferie zimowe będą niedostępne, mimo to w Gdańsku wciąż będzie mnóstwo miejsc godnych uwagi urlopowiczów.

Dzień Kobiet w Gdańsku - czyli jeden z dowodów na to, że nie ma się co ograniczać do standardowego i co tu mówić: oklepanego zestawu kino+kwiatki+bombonierka. Świętowanie Dnia Kobiet może - wręcz powinno - wiązać się ze znacznie większym i bogatszym zestawem atrakcji, a takie właśnie zapewniają pakiety okolicznościowe obiektów wypoczynkowych z Gdańska. Niewątpliwie numerem jeden są rozmaite zabiegi kosmetyczne, pielęgnacyjne i urodowe, które można wcisnąć pod jedno pojęcie SPA & Wellness. A to nie wszystko, na Dzień Kobiet w Gdańsku przedstawicielki płci (na ogół ;) pięknej mogą się spodziewać również imprez muzyczno-tanecznych, przedstawień artystycznych, koncertów mniej i bardziej znanych zespołów/wykonawców, przydatnych w pewien sposób prelekcji i spotkań; słowem: na bogato.

Wakacje w Gdańsku - oferta skrojona wręcz idealnie dla tych, którzy lubią połączyć relaks nad morzem z rozrywkami wielkomiejskiego życia. Na wakacjach w Gdańsku zawsze będzie co robić: rano wypad na plażę i kąpiel w Bałtyku, koło południa wizyty w paru muzeach i zabytkach (ochrona przed słońcem),po południu kolejna sesja plażowania, a od wieczora do późnej nocy szalona zabawa w klubach. Taki scenariusz pobytu z pewnością wielu przypadnie do gustu, a to przecież jeszcze nie wszystko, nie wolno zapominać chociażby o wakacyjnych imprezach w typie Międzynarodowego Zlotu Żaglowców czy Jarmarku Świętego Dominika. Gdańsk w wakacje stwarza tyle możliwości, że czasem chciałoby się przedłużyć turnus z dwóch tygodni na pełne dwa miesiące, żeby uszczknąć dla siebie jak najwięcej z tego bogactwa.

Jesień w Gdańsku - “trochę” chłodniej niż w pełni sezonu letniego, co ma swoje zalety. Z pewnością jesienią plaże w Gdańsku nie są tak często i tłumnie odwiedzane przez turystów jak jeszcze w wakacje. Mniejsza liczba przyjezdnych ma też inne dobre strony, ze zdecydowanie krótszymi kolejkami w sezonie jesiennym do najciekawszych zabytków i miejscówek w mieście na czele. O ile w okresie wakacyjnym bywa niemożlwie wręcz tłoczno w okolicach portu, na alejkach w zoo czy na tzw. Drodze Królewskiej, tak na jesieni spaceruje się, zwiedza czy po prostu odpoczywa znacznie swobodniej.

Weekend listopadowy w Gdańsku - dwa ważne święta w miesiącu, każde z nich daje sposobność do kilkudniowego wypadu w celach turystycznych nad morze. Jeśli chodzi o Gdańsk, to tutaj trudno wyobrazić sobie inny program pobytu na długi weekend listopadowy niż intensywne zwiedzanie. W końcu jest tutaj wiele miejsc o niebagatelnym znaczeniu dla historii Polski, szczególnie tej najnowszej: Westerplatte, Stocznia Gdańska… Na okoliczność Święta Niepodległości i listopadowego weekendu w Gdańsku nie sposób też pominąć takich placówek jak Muzeum II Wojny Światowej oraz Europejskie Centrum Solidarności.

Galeria
Dodano: 2017-08-04 14:29:00

Komentarze (2)
Anonim
7.08.2017 15:01

Gdańsk widziałem raz czy dwa, w baaaaardzo wczesnym dzieciństwie i nie wspominam tego zbyt miło. Upały, które przy remontach dróg i zatorach dawały nieludzkie warunki w samochodzie (klimatyzacja była równie abstrakcyjna co pasażerskie loty na księżyc),na Jarmarku Dominikańskim takie dzikie tłumy, że prawie bym się zgubił, a jak sam wyprowadzałem psa to napatoczyło się dwóch milicjantów i dawaj straszyć przedszkolaka - od tamtej pory przestałem oglądać Smerfy. Pewnie w Gdańsku wszystko się już zmieniło, kusi mnie żeby wybrać się ponownie, tym razem już na Boże Narodzenie.

Anonim
9.10.2017 11:51

Na urlop Gdańsk raczej się nie nada, za to na małą wycieczkę jak najbardziej. Zabytków jest tu tyle, że zobaczenie ich wszystkich w jeden dzień z pewnością jest niemożliwe. Poza tym jest jeszcze Gdynia i Sopot oddalone o rzut kamieniem.

Dodaj komentarz